Rozmowy

17 pytań do... Renaty Filipek-Baryłowskiej, dyrektora Departamentu Telemedycyny w Grupie NEUCA

Czas czytania: 2 min
Opublikowano 26/05/2022
Renata Filipek-Baryłowska opowiada o tym, czym jest dla niej work-life balance

W rozmowie z nikalab Renata Filipek-Baryłowska opowiada, dlaczego nie lubi słowa "luksus", jak golf może zastąpić urlop i co motywuje ją do uprawiania sportu.

Work life balance to dla mnie… moje dobre samopoczucie i poczucie, że nic mnie nie krępuje. Często pracuję bardzo intensywnie, ale wiem, że mogę sobie zaplanować dni bardziej luźne, i to robię. Dobre zarządzanie proporcjami daje mi poczucie, że ten balance istnieje. Dużą rolę odgrywa w tym praca hybrydowa, która bardzo mi odpowiada. Myślę, że to kwestia planowania i umiejętności rezygnowania z niektórych działań.

Moje 3 najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to… spacery z psem, świadome oddychanie i zdrowe odżywianie.

Sport, który regularnie uprawiam to… tenis i trochę rzadziej golf.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… od 3 do 4 godzin.

Moja motywacja do sportu… powinnam powiedzieć, że mój mąż. To on ze wszech miar motywuje mnie do różnych rodzajów aktywności sportowej, ale również motywuje mnie myśl o mojej kondycji fizycznej za kilkanaście lat. Mam świadomość, że pracuję na nią właśnie teraz.

Mój stosunek do medytacji jest… bardzo pozytywny, choć nie do końca umiem to robić. Świadomy oddech w moim ogrodzie działa niesamowicie i póki co mi wystarcza.

Moja dieta bazuje na... różnorodności i produktach dobrej jakości. Dużo gotuję w domu, przez co staram się ograniczać jedzenie przetworzonej żywności. Robię też co jakiś czas posty warzywne, które pomagają oczyścić organizm i przywracają równowagę – bardzo lubię robić je w grupie z moimi koleżankami, bo wtedy motywujemy się nawzajem.

Kończę dzień na… czytaniu. Czasem książki, czasem prasówki o tym, co słychać w świecie. W ciągu dnia w ogóle nie czytam newsów, mam wyłączone powiadomienia, co też pozwala mi się lepiej skoncentrować na najważniejszych celach.

Na sen poświęcam… minimum 8h, czasem nawet dłużej i jestem z tego bardzo zadowolona. Staram się dbać o jakość snu, unikając napięć, rozpamiętywań czy niedokończonych spraw. Sen jest dla mnie bardzo istotny i przykładam do niego dużo uwagi. 

Rzecz, którą robię tylko dla siebie to… gram w golfa – chociaż robię to zdecydowanie za rzadko, ale to jest niesamowity sport, który łączy w sobie aktywność, towarzyskość, ale też bycie samym ze sobą w pięknym otoczeniu przyrody. Po całym dniu spędzonym na polu golfowym można poczuć w głowie totalny reset jak po tygodniowym urlopie. To jest cudowna terapia, którą wszystkim polecam!

Moje małe grzeszki to… kawa i słodkości.

Szczęście to dla mnie… dobre życie na co dzień, na własnych zasadach. Kiedyś zdarzało mi się działać/myśleć pod wpływem innych osób, ale jest to pułapka. Dziś jestem bardzo spełnioną osobą ze swoimi doświadczeniami i przekonaniami – czuję się z tym bardzo dobrze. Na co dzień szczęście daje mi mój wspierający mąż i dorastające córki.

Luksus to dla mnie… nie lubię tego słowa, ono kojarzy się z czymś, czego się nie ma na co dzień, do czego się bardzo dąży, a często robi się to na pokaz. Ja dość twardo stąpam po ziemi. Jeśli coś jest w moim zasięgu i tego potrzebuję, to biorę, ale nie nazywam tego luksusem. Natomiast jeśli coś jest poza moim zasięgiem, to nie gonię za tym dla… no właśnie, nawet nie wiem, po co miałabym to robić.

Moje małe codzienne kroki w dbaniu o planetę to… dużo różnych, drobnych rzeczy, ale najbardziej segregowanie śmieci. Cała moja rodzina wie, że mam na tym punkcie bzika i gonię wszystkich, którzy tego nie przestrzegają.

Rada, którą dałabym sobie gdybym znowu miała 20 lat to… nauczyć się dobrze top 3 języków. Angielskiego zaczęłam uczyć się w szkole, ale zaczęłam używać i doskonalić dopiero w pracy. Dziś uczę się hiszpańskiego i myślę, że byłoby mi o wiele łatwiej, gdybym zaczęła wcześniej.

Książka/podcast, którą ostatnio przeczytałam/przesłuchałam i polecam to… „Chciałbym nigdy Cię nie poznać” Wiktora Krajewskiego. Natrafiłam na tę książkę zupełnie przypadkiem, dzięki poleceniu przez Pana Mariusza Szczygła i po prostu mnie urzekła – swoją innością od tego, co na co dzień czytam, swoją wdzięcznością, jaką możemy poczuć do bliskich, do życia, do siebie. Bardzo polecam na weekend.

Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.