Opiszę Wam 3 sceny na początek1. Titanic (1997)Jack i Rose nie interesuje ani wystawna kolacja, ani opowieści kapitana o wielkim statku, którym ekscytuje się cały świat. Zainteresowani są jedynie sobą i swoim pożądaniem. Uciekają z dala od pasażerów i lądują w ładowni, na tylnym siedzeniu luksusowego automobilu. Nie ma tu miejsca na delikatne gesty czy grzeczne uśmiechy. Jest za to czysta, nieokiełznana namiętność. Gdy Jack przesuwa dłonią po ciele Rose, ona poddaje się jego dotykowi. Punkt kulminacyjny: słynne uderzenie dłonią w zaparowaną szybę – gest, który przeszedł do historii kina. To oczywiście „Titanic” z 1997 roku.2. Pamiętnik (2004)Scena numer dwa pochodzi z „Pamiętnika”, komedii romantycznej z 2004 roku będącej trampoliną dla aktorskiej kariery Ryana Goslinga. Allie i Noah stoją naprzeciwko siebie, deszcz leje jak z cebra. Napięcie rośnie. W końcu padają sobie w ramiona, a każdy pocałunek jest jeszcze bardziej namiętny od poprzedniego – jakby próbowali nadrobić wszystkie lata rozłąki. Noah chwyta Allie i przyciąga ją do siebie. Tłumiona namiętność i pożądanie wreszcie znajdują ujście. Przenoszą się do domku nad jeziorem, gdzie już nikt i nic ich nie powstrzyma.3. Top Gun (1986)Ostatnia scena zawiera typowy zestaw filmowy „dla facetów” z lat 80. – żołnierskie dylematy, niepokorny bohater, pościgi na wielkiej prędkości i piękna kobieta. Tom Cruise i Kelly McGillis pokazali w „Top Gun” z 1986 roku, jak wyglądało filmowe pożądanie z końcówki zeszłego stulecia. Maverick, pilot z ego większym niż odrzutowiec F-14 i Charlie, jego instruktorka. On ją podrywa, ona przez cały film próbuje mu się oprzeć. W końcu przestaje i dają się ponieść namiętności. W przyciemnionym pokoju, przy dźwiękach „Take My Breath Away”, on pochyla się nad nią, a ich pocałunki stają się coraz bardziej intensywne. Wszystko dzieje się coraz szybciej. To nie romantyczna sielanka – to surowe, wygłodniałe i pełne pasji pragnienie, które musiało znaleźć ujście.Dlaczego te sceny mają ze sobą coś wspólnego?Z chęcią kontynuowałbym ten przegląd scen erotycznych z hollywoodzkich hitów XX wieku, ale te trzy sceny wystarczą, żeby zilustrować pewne fascynujące zjawisko, o którym chciałbym dzisiaj napisać. Jestem przekonany, że część czytelników i czytelniczek dobrze zna to uczucie zazdrości, które pojawia się czasem przy oglądaniu takich filmowych zbliżeń. Kurczę, czemu ja tak nie mam? Albo czemu u nas już nie ma tyle tej namiętności? Skoro tak nie mamy, to czy ja mu się jeszcze podobam? Czy ona w ogóle na mnie jeszcze leci?Tego typu pytania często słyszała w swoim gabinecie dr Emily Nagoski, amerykańska psycholożka, edukatorka seksualna i autorka książek, w których skupia się na seksualności kobiet. W swojej książce „Ona ma siłę. Zaskakujący poradnik seksualności kobiet” opisuje przypadki par, które przychodziły do niej na terapię z problemem „braku pożądania”. I wychodziły wyposażone w wiedzę o tym, że pożądanie – zwłaszcza kobiece – działa „trochę” inaczej niż na filmach. Jasne, wszyscy teoretycznie wiemy, że seks na ekranie, to nie to samo, co w rzeczywistości, ale czy na pewno to wiemy?Nagoski twierdzi, że popkultura nauczyła nas bardzo dobrze czym jest pożądanie spontaniczne – to właśnie z nim mamy do czynienia w „Titanicu”, „Pamiętniku”, „Top Gun” i tysiącach innych hollywoodzkich produkcji. Ale mało kto zdaje sobie sprawę, czym jest pożądanie responsywne, które – jej zdaniem – stanowi klucz do czerpania przyjemności z seksu w długotrwałych relacjach.Przeczytaj również: Bliskość i namiętność w związku – jak je odbudować?Czym jest pożądanie spontaniczne?Pożądanie spontaniczne często napędza początek relacji – to ono sprawia, że nowość partnera wywołuje natychmiastową ekscytację.Pojawia się „znikąd”, bez wyraźnej stymulacji zewnętrznej czy specjalnego kontekstu. Innymi słowy: patrzę się na kogoś i mam od razu ochotę na seks.Charakteryzuje się nagłym uczuciem gotowości do seksu – osoba może po prostu „mieć ochotę” bez wcześniejszych bodźców.Często kojarzone z młodością i początkowymi etapami relacji. Występuje u ludzi niezależnie od płci, chociaż z obserwacji Nagoski wynika, że dużo częściej u mężczyzn niż u kobiet.Przeczytaj również: Fantazje erotyczne? O pragnieniach, bliskości i wolności →Czym jest pożądanie responsywne?Pożądanie responsywne częściej buduje trwałość związku – opiera się na emocjonalnym bezpieczeństwie i bliskości.Pojawia się w odpowiedzi na określony kontekst, bodziec lub interakcję, np. bliskość z partnerem, dotyk, odpowiednią atmosferę.Nie jest nagłe ani spontaniczne – osoba nie zaczyna od „ochoty na seks”, ale może ją poczuć dopiero po rozpoczęciu sytuacji intymnej.Bardziej zależne od czynników zewnętrznych, takich jak emocjonalna więź, nastrój, poczucie bezpieczeństwa. Występuje u ludzi niezależnie od płci, chociaż z obserwacji Nagoski wynika, że dużo częściej u kobiet niż u mężczyzn.Nagoski podkreśla, że kultura popularna często promuje wizję spontanicznego pożądania jako „normy” (np. w filmach bohaterowie nagle rzucają się na siebie z pożądania). Jednak dla większości kobiet (i części mężczyzn) pożądanie nie działa w ten sposób. Dlatego osoby z dominującym pożądaniem responsywnym mogą czuć, że coś jest z nimi „nie tak”, jeśli nie doświadczają nagłej ochoty na seks. W rzeczywistości jest to normalne i zdrowe – ich pożądanie wymaga odpowiedniego kontekstu, komfortu i stymulacji. Przeczytaj również: Przytulanie a zdrowie – jak czułość wspiera odporność i serce?Co z tego dla nas wynika?Nie ma „lepszego” ani „gorszego” rodzaju pożądania – oba są naturalne i zależne od indywidualnej psychiki oraz kontekstu.Kultura i media faworyzują pożądanie spontaniczne, co może prowadzić do frustracji i nieporozumień. W rzeczywistości większość kobiet (i niektórzy mężczyźni) odczuwają pożądanie responsywne.Dopasowanie seksualne to nie „magia”, ale umiejętność tworzenia warunków sprzyjających pożądaniu – szczególnie w długotrwałych związkach, gdzie spontaniczne pożądanie może słabnąć.Partnerzy mogą nauczyć się wzajemnie „rozumieć swoje pożądanie”, czyli świadomie budować intymność poprzez usuwanie przeszkód na drodze do pożądania i pielęgnowanie czynników, które je wzmacniają.Najważniejsze są otwarta komunikacja i akceptacja, zamiast oczekiwania, że pożądanie będzie działało „tak jak na filmach”.Przeczytaj również: Jak rozmawiać o seksie bez wstydu?[newsletter2]