#dawkadobrostanu

Jak się bronić przed przemocą podczas porodu?

Czas czytania: 4 min
Opublikowano 02/05/2022
Jak się bronić przed przemocą podczas porodu?

Na porodówkach jest dużo przemocy. Dużo za dużo, co wynika z raportów Fundacji Rodzić po Ludzku. Nadużyć praw doświadczyło ponad 50% kobiet rodzących w Polsce. Jak się przed tym obronić, w wywiadzie dla nikaMag opowiada prezeska Fundacji Joanna Pietrusiewicz.

Przemoc lub nadużycia personelu medycznego są codziennością na polskich porodówkach. Doświadcza jej 54,3% rodzących w naszym kraju kobiet. Więcej o tym jakie przybiera formy, można przeczytać w osobnym artykule. W obliczu naruszenia praw kobiety rodzącej można i trzeba walczyć o godność, uważa prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku Joanna Pietrusiewicz.  

Co może zrobić ciężarna kobieta lub jej otoczenie, żeby uchronić się przed przemocą porodową? 

Joanna Pietrusiewicz: Najważniejsze, to zrobić wszystko, by nie musieć się bronić i walczyć. Dużo pracy można wykonać już na etapie ciąży. Warto wybrać taki szpital, który spełnia nasze oczekiwania. Taki, w którym respektuje się standardy opieki okołoporodowej, bo ważne jest urodzić tak, jak się chce.

Brzmi dobrze, ale jak to zrobić?

Polecamy naszą stronę gdzierodzic.info, miejsce, w którym zbieramy głosy matek – prawdziwe opowieści o tym, jak wyglądają tam porody, opieka, komunikacja z personelem. Dzięki tym informacjom obraz jest pełny, bo można to zderzyć z tym, co mówi i pisze o sobie szpital. My sprawdzamy, jak jest naprawdę: czy ten szpital faktycznie jest przyjazny, czy spełnia moje kryteria, czy moje potrzeby – które przecież mogą być bardzo różne – zostaną spełnione. Warto też pojechać i porozmawiać – to będzie możliwe zapewne po zakończeniu pandemii. Głosy kobiet są gwarancją, że faktycznie można rodzić w pozycjach wertykalnych, że prawa pacjentek do informacji, prywatności, kontaktu nieprzerwanego skóra do skóry są respektowane. Bo często deklaracje znacząco różnią się od praktyki, a głosy kobiet to po prostu rodzaj monitoringu społecznego, który weryfikuje głos szpitala.

Co jest najważniejsze w przygotowaniu?

Wiedza. Ona wprawdzie nie zawsze nas ochroni przed złym traktowaniem. Pozwala jednak zyskać świadomość tego, co jest dla mnie ważne, z czego nie chcę zrezygnować i przede wszystkim dokonać świadomego wyboru, a potem rozmawiać z personelem w takim sposób, z którego jasno wynika, że znam swoje prawa. Kiedy lekarze i pielęgniarki widzą, że pacjentka je zna i z nich korzysta, są mniej skorzy do choćby nieudzielania informacji czy udzielania niepełnej. Pomaga także obecność bliskiej osoby – przy tym to wcale nie musi być mąż czy partner. To może być matka, przyjaciółka, siostra, doula – bo wtedy zawsze czujemy się bezpieczniejsze i bardziej pewne siebie. To taki czynnik ochronny. A jeśli to np. doula, czyli osoba wykształcona towarzyszeniu kobiecie w porodzie, jest to także wsparcie dla personelu. Bo jeśli w jakimś momencie w szpitalu rodzi jeszcze inna kobieta, to położna może nie mieć możliwości, by półtorej godziny siedzieć przy jednej pacjentce i spokojnie polewać jej brzuch ciepłą wodą. Tu chodzi także o takie proste czynności podczas porodu, które są bardzo ważne. Kolejnym ważnym aspektem jest praca z ciałem i przygotowanie ciała do porodu. Zachęcam do poszukiwania w swojej okolicy zajęć dla kobiet w ciąży. To może być joga lub jakiekolwiek inne spotkania, gdzie można skupić się na ciele, nauczyć relaksacji i porozciągać się.

Warto chodzić do szkoły rodzenia?

Jasne! Trzeba jednak rozejrzeć się, gdzie jest dobra, sprawdzona szkoła rodzenia. Warto także przygotować tzw. plan porodu, który stanowi część dokumentacji medycznej i jest opisany w standardzie opieki okołoporodowej. To w tym dokumencie kobieta może opisać swoje preferencje. I choć sama nazwa sugeruje coś, co musimy wykonać zgodnie z planem, to jest to po prostu lista indywidualnych preferencji, z którymi szpital ma obowiązek się zapoznać. Wypełnienie takiego dokumentu także daje poczucie kontroli, bezpieczeństwa.

Wciąż wracamy do praw rodzącej. Jakie to prawa?

Te prawa są określone w dwóch ważnych dokumentach: Ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Prawa Pacjenta oraz w Rozporządzeniu o standardach opieki okołoporodowej. Te dokumenty wyrównują pozycję kobiety wobec personelu. Co z nich wynika? Każdy zabieg i badanie musi być wykonane za naszą zgodą. Na każdą procedurę, łącznie z założeniem wenflonu, musimy wyrazić zgodę, a podstawą naszej zgody jest informacja przekazana nam przez personel medyczny. Informacja musi być przekazana w sposób zrozumiały i być pełna. Mamy prawo pytać tak długo, aż wszystko stanie się jasne. A kiedy już wiemy, co się dzieje, mamy prawo powiedzieć – nie, dziękuję, nie wyrażam zgody. Lub: tak, wyrażam zgodę. Mamy prawo do poszanowania godności, intymności, prywatności. I to dotyczy każdego pacjenta, a wynika właśnie z ustawy o prawach pacjenta. Standardy opieki okołoporodowej dotyczą stricte ciąży, porodu i połogu. Przede wszystkim nakładają bardzo wiele obowiązków na personel medyczny. Ze standardu wynika, że w trakcie porodu pacjentka nie musi leżeć, może się poruszać, chodzić, rodzić w pozycji aktywnej, takiej, w jakiej czuje się najlepiej – jak podpowiada ciało przeć jak czuje kobieta, pić i jeść podczas porodu. A także prawo do środków łagodzących ból, kontaktu skóra do skóry z dzieckiem niezakłóconego przez 2 godziny. Pamiętajmy, że dziecko powinno od razu być kładzione na piersi, brzuchu mamy. Ważenie i mierzenie może poczekać, oczywiście jeśli matka i dziecko są zdrowi. Ten czas, te 2 godziny, jest chroniony prawem. Szpitale mają także obowiązek, między innymi, we wspieraniu nas w karmieniu piersią.

Polskie położnictwo zmienia się?

Tak. Jesteśmy na etapie zmian, odchodzenia od betonowego, opresyjnego położnictwa, które pamiętają nasze matki i babki. Kobieta miała wtedy niewiele do powiedzenia i była raczej numerem niż osobą. Kobiety traktowane były przedmiotowo, bezosobowo: „Niech usiądzie”. Echo tego dawnego położnictwa gdzieś w naszym społeczeństwie, w nas zostało. Ten lęk przed białym fartuchem i przekonanie, że wolę być niewidzialną, szarą myszką. Musimy pamiętać, że w szpitalu jesteśmy, by dostać pomoc. Mamy prawo pytać, korzystać z naszych praw.

A jeśli ktoś te prawa narusza?

Trzeba asertywnie powiedzieć, że nie ma na to naszej zgody, poprosić o wpisanie braku zgody do dokumentacji medycznej. Warto też napisać skargę do szpitala, jeśli ktoś zachowa się wobec nas źle – nie tylko dla siebie, ale także dla innych kobiet. Chodzi przecież o to, by zmieniać szpitale, taka informacja krytyczna jest bardzo ważna. Ale warto też pisać o pozytywnych doświadczeniach. Dla personelu informacja o tym, że ktoś miał dobre doświadczenie, jest wdzięczny za opiekę, jest ważna.

Zachęcam do wypełniania naszej ankiety i dołożenia swojej cegiełki do rankingu szpitali w Polsce.

Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.