Są inni. W internecie czują się jak ryby w wodzie. Tu mogą spędzać wolny czas, uczyć się, pracować. Nie znają świata bez internetu. Starsze pokolenia określają pokolenie Z – czyli młodych ludzi urodzonych między 1995 i 2010 rokiem – jako „roszczeniowe“. To dlatego, że mają inne podejście do pracy – chcą pracować, by żyć, nie odwrotnie. Są gotowi często zmieniać pracę, kolekcjonować doświadczenia, próbować swoich sił w różnych dziedzinach. To nie są ludzie, którzy marzą o pracy w korporacji. Oni chcą więcej.
Zdaniem pisarza Bruce’a Horovitza generacja Z zaczyna się w 1995 roku, zaś Futures Company „Centennialsami“ nazywa ludzi urodzonych po 1997 roku. Są także nazywani „cichym pokoleniem“, „pokoleniem multitaskingu“ czy „generacją C“. Internet znają jak własną kieszeń, w końcu tu w dużej mierze dorastali. Traktują sieć jako pierwsze źródło informacji, którymi równie chętnie się dzielą, podobnie jak swoim życiem prywatnym. Tu są otwarci, choć jeśli chodzi o relacje, są wybredni – mają ich zwykle mniej niż starsze pokolenia. Wagę przykładają do jakości. W pracy jest tak samo – choć dopiero wchodzą na rynek pracy, już wiadomo, że praca z nimi bardzo różni się od dzielenia biura z przedstawicielami starszych pokoleń. W pracy chcą nie tylko zarabiać i się realizować, ale też dobrze się czuć. Są przedsiębiorczy, chcą zmieniać świat, a zmian tych pragną dokonywać przy użyciu nowych technologii.
Rodzice są zdziwieni. Nie bardzo wiedzą, jak rozmawiać ze swoimi dziećmi, bo przecież świat, w których dorastali, to zupełnie inne miejsce. W dodatku dzieciaki mają ewidentnie inne preferencje. To, co dla rodziców było ważne, dla nich jest na drugim, trzecim, albo jeszcze dalszym miejscu. Przykład? Umiejętność prowadzenia auta. Dla rodziców zdobycie prawa jazdy było ogromnie ważnym krokiem w dorosłość i ku samodzielności. Pokolenie Z – jak wynika z badań opublikowanych w magazynie „Child Development“ – wcale nie chce królować na ulicach. Prowadzą mniej i rzadziej. Rzadziej też pracują, rzadko na etat, często dorywczo, a życie towarzyskie prowadzą raczej z domowego zacisza. Jednak terapeuta Steve Robertson twierdzi, że rodzice nie powinni się tym martwić. Tłumaczy, że ten „bunt“ młodych ludzi raczej otwiera im wiele drzwi, niż je zamyka. Ich zachowania są konserwatywne, co widać w ich przekonaniach i wyborach dotyczących stylu życia – np. mniejsza skłonność do ryzykownych zachowań związanych z alkoholem, narkotykami czy seksem. „Ich wybory są dojrzałe i przemyślane“ – pisze terapeuta. I zdradza sposoby na to, by zrozumieć dzieci i wejść w ich świat:
Zgoda – brzmi banalnie. Bo niby co trudnego może być w umówieniu wizyty u lekarza czy zadzwonieniu do restauracji? Może nie jest to wyzwanie, ale każdy przedstawiciel i przedstawicielka pokolenia Z raczej pomyśli najpierw o wysłaniu wiadomości czy skorzystaniu z aplikacji. I ok, nie ma w tym nic złego. Jednak nawet trywialne interakcje z ludźmi, którzy nie są ukryci za monitorami czy ekranami smartfonów, są cenne. Pokazuj im swoją pracę, współpracowników, opowiadaj dziecku o tym, jak mijają Twoje dni – możesz też zabrać do pracy. Dzieci poczują się ważni, docenieni i dowartościowani, jeśli pokażesz, że ich opinia i obecność jest ważna.
Zna to każdy rodzic – namówienie nastolatka do wzięcia udziału w jakimś rodzinnym przedsięwzięciu/wycieczce/aktywności często graniczy z cudem. Jasna sprawa – dzieci w każdym wieku zwykle są całkowicie pochłonięte tym, co właśnie robią, niezależnie od tego, co to jest – czytanie, granie czy rozmowa z kumplem. Trzeba to uszanować, ale jednocześnie można włączać dziecko w aktywności rodzinne dając mu znak, że jest ważne, a jego obecność – bezcenna. Spróbuj też zainteresować się tym, co robi dziecko – pograj w grę, zobacz video na Tik Toku, zobacz nową super apkę. Nie bój się sieci – a jeśli czegoś nie wiesz, pytaj swoje dziecko. Naprawdę – jest ekspertem. Wykorzystaj to w rozmowie, doceń.
Co jeszcze? To, co jest kluczowe w każdej relacji, zwłaszcza tej z dzieckiem – czy to dwuletnim, czy 17-letnim. Szacunek, otwartość, poważne traktowanie emocji, odczuć, radości i smutków. To podstawa. Nie krytykuj – słuchaj. Obserwuj. I przede wszystkim – bądź.
Bibliografia: Twenge, J.M. and Park, H. (2019), The Decline in Adult Activities Among U.S. Adolescents, 1976–2016. Child Dev, 90: 638-654 Steve Robertson, “How to Raise a Gen Z Kid”, 1 lutego 2018r.
Bibliografia:
Napisała: Anna Stachowiak
Dziennikarka, redaktorka. Zainteresowana głównie tematyką społeczną i zdrowotną. Publikuje w tygodniku “Przegląd”. Miłośniczka aktywnego wypoczynku, zdrowego trybu życia, sprawdzania teorii w praktyce oraz drążenia tematu. Prywatnie mama zbuntowanego 3-latka i adeptka jogi.
Kapsułka nikalab zachwyca nie tylko wyglądem, ale też swoim działaniem. Przy jej produkcji zastosowaliśmy 2 innowacyjne technologie - DRcaps® i DUOCAP®. DRcaps®...
Twoja opinia może zostać wykorzystana w naszej reklamie. Przeczytaj więcej w naszym Regulaminie. Także w opiniach dbamy o transparentność. Weryfikujemy czy pochodzą od regularnych klientów (nie osób z nami współpracujących) oraz czy są zgodne z przepisami prawa mającymi na celu ochronę konsumentów.