Rozmowy

17 pytań do... Joanny Kowalczyk-Bednarczyk, PhD, biolożki, weganki, autorki bloga Bieganizm i książek dla dzieci

Czas czytania: 3 min
Opublikowano 16/02/2023
17 pytań do... Joanny Kowalczyk-Bednarczyk, PhD, biolożki, weganki, autorki bloga Bieganizm i książek dla dzieci

W rozmowie z nikalab Joanna Kowalczyk-Bednarczyk opowiada o tym, dlaczego work life balance jest dla niej koniecznością, czy samopoczucie po aktywności fizycznej można zastąpić czymś innym oraz jakie widzi efekty regularnej suplementacji Bazą na co dzień od nikalab.

Work life balance to dla mnie… konieczny, codzienny czas tylko dla mnie i mojej rodziny. W czasach, w których żyjemy oraz prowadzenie własnej działalności, gdzie czas pracy jest właściwie nienormowany i mogłabym pracować bez przerwy, narzucenie sobie pewnych ograniczeń jest niezbędne. W pełni świadomie nazywam to ograniczeniem, ponieważ łatwo jest wpaść w wir pracy. Ponieważ bardzo lubię moją pracę, zatracenie się w niej nie jest trudne. Cieszę się, że wypracowaliśmy to w rodzinie i codziennie mamy czas na bycie offline i skupienie się tylko na sobie. Dodatkowo moją odskocznią jest wyjście do lasu na spacer. Nawet godzina z przyrodą pozwala mi zachować życiową równowagę i harmonię.

Moje 3 najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to… ruch, odpowiednie odżywianie i sen. Dzień to dla mnie cała doba, dlatego też sen jest szczególnie ważnym elementem dopełniającym odpowiednie funkcjonowanie organizmu i jego regenerację.

Sport, który regularnie uprawiam to… bieganie i joga. Czas na macie staram się zapewnić sobie codziennie lub co drugi dzień. Zazwyczaj jest to wczesny ranek, czasami dołączy do mnie pies nie tylko ten z głową w dół, czasem młodszy synek, który ćwiczy razem ze mną. Natomiast założenie jest takie, że to chwila tylko dla mnie – na rozbudzenie i rozciąganie.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… 8-9 godzin. Każdego dnia staram się mieć godzinę ciągłego ruchu, oczywiście nie zawsze się to udaje. Jeśli nie mogę sobie pozwolić na wejście na matę lub bieganie, to wtedy będąc na spotkaniu na mieście, wracam do domu piechotą albo przemieszczam się rowerem.

Moja motywacja do sportu to… lepsze samopoczucie po aktywności. Nie mogę też zapomnieć o takich zaletach jak jasność umysłu, przewietrzenie głowy, wentylacja płuc czy poprawa krążenia. Samopoczucia po dobrym wysiłku fizycznym nie da się zastąpić niczym innym. Co ciekawe, w moim przypadku najwięcej pomysłów i rozwiązań różnych problemów przychodzi do mnie właśnie w trakcie biegania.

Nie medytuję… ale kiedyś próbowałam. Klasycznie postrzeganą medytację zastępuję wyjściem do lasu, przytuleniem drzewa, głębokim wdechem. Skupiam się wyłącznie na bodźcach, które daje mi przyroda, słucham jej, słucham siebie. To jak medytacja.

Moja dieta bazuje na… samych roślinach.

Kończę dzień na… czytaniu książki i czułościach z mężem.

Na sen poświęcam… 6-7 godzin. Od wielu lat jestem weganką, prowadząc jednocześnie aktywny w ruch tryb życia. Zauważyłam, że czas, jaki potrzebuję na nocną regenerację, jest krótszy niż kiedyś. Odnoszę wrażenie, że organizm nie jest aż tak obciążony, lepiej funkcjonuje, jest mu zwyczajnie lżej. Staram się też zasypiać przed północą i budząc się po 5, jestem z reguły
wypoczęta. Jakość snu jest wskaźnikiem wielu zmian w naszym organizmie i warto przyjrzeć się temu, jak śpimy i w jakiej formie się budzimy.

Rzeczy, które robię tylko dla siebie to… spacer po lesie, czytanie książki i pisanie książek dla dzieci. Piszę dziennik, na ten moment tylko dla siebie, ale kto wie, co przyniesie przyszłość…

Moje małe grzeszki to… seriale na Netfliksie. Potrafią mnie bardzo wciągnąć i jest to moment, w którym chodzę spać za późno, zatracając się w świecie cudzych historii.

Szczęście to dla mnie… spokój. Świadomość, że zawsze znajdę oparcie w bliskich, nie zostanę opuszczona nawet w najgorszych czy najtrudniejszych sytuacjach. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa i spokój w głowie. Myślę, że ten stan ma szansę trwać bardzo długo.

Luksus to dla mnie… w tym momencie mojego życia jest to możliwość wyjazdu w góry. Jest to na chwilę obecną trudne do zrealizowania. Natomiast mamy już plany i nawet jak będzie to spanie w schronisku, a latem pod namiotem – to nadal będzie dla mnie luksus.

Mój codzienny krok w dbaniu o planetę to… bycie zaangażowaną w foodsharing. Ratuję żywność przed zmarnowaniem lub wyrzuceniem i robię to praktycznie każdego dnia. Moich działań na rzecz Ziemi jest więcej, ale to jest najbardziej namacalne, chce o tym głośno mówić i zachęcać do niego innych.

Rada, którą dałabym sobie, gdybym znowu miała 20 lat to… „Zostań weganką i włącz się w działania aktywistyczne”. Uważam, że zrobiłam to za późno, ale nie cofnę już czasu. Jestem szczęśliwa, że w ogóle wybrałam tę drogę i jestem jej od 12 lat wierna. Nie widzę już innej możliwości.

Książka, którą przeczytałam i polecam to… “Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta” autorstwa Dariusza Gzyry. O zwierzętach i ich smutnym losie. Jest to książka absolutnie wyjątkowa, ważna, ściskająca za serce. Porusza przeróżne tematy wokół zwierząt i napisana jest trafiającym do odbiorcy językiem. Oczy szkliły mi się co chwilę. Polecam ją każdemu, może pomoże niektórym obudzić uśpioną wrażliwość i empatię.

Efekty regularnej suplementacji nikalab, które widzę to… świetne samopoczucie, dobra odporność organizmu i wyniki badań w normie.
Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.