Rozmowy

17 pytań do... Kai Rybickiej-Gut, współzałożycielki firmy Your KAYA

Czas czytania: 5 min
Opublikowano 19/04/2022
Kaja Rybicka-Gut mówi o tym, jaką radę dałaby sobie, gdyby miała znowu 20 lat.

W rozmowie z nikalab Kaja Rybicka-Gut opowiada, jak radzi sobie z codziennym stresem, dlaczego zimą woli nie medytować oraz poleca książkę, która zrobiła na niej kolosalne wrażenie i którą poleca przeczytać każdemu, by docenić to, co się ma.

Work life balance to dla mniekoncepcja, do której trzeba podejść z wielką uważnością. Zwłaszcza wtedy, gdy dużą część Twojego życia zajmuje praca i budowanie własnej firmy. Moim zdaniem jest to seria mniejszych i większych działań, które należy wprowadzić, aby zachować ten balans. Zdecydowanie nie jest to coś, co przychodzi mi z łatwością, a już od 4 lat robię zawodowo to, co robię.

Moje najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to… 

  1. Minimum 7h snu.
  2. Picie dużej ilości wody.
  3. Suplementacja – widzę, że ma ogromny wpływ na moje samopoczucie, wydajność w pracy, wyniki badań, zdrowie i to, jak się czuję na co dzień.
  4. Dużo przytulania, które od zawsze było dla mnie ważne. Wytwarza hormon szczęścia i bardzo dobrze na mnie działa.

Sport, który regularnie uprawiam, to dynamiczna joga, którą ćwiczę w Yoga Beat Studio. Jest to najlepsza aktywność, która mogła wejść w mój codzienny nawyk. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z jogą, ponieważ ta aktywność jest bardzo relaksująca dla ciała, ale genialnie działa na moją głowę. Nie wyobrażam sobie bez tego życia.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniuokoło 5 godzin na same treningi, ale ogólnie bardzo dużo ruszam się na co dzień. Lubię spacerować, często w trakcie pracy wychodzę na 10-15 minut, żeby przejść się dookoła biura. Moja głowa wspaniale wtedy odpoczywa. Ruch towarzyszy mi od zawsze.

Moja motywacja do sportu to stres, który od 4 lat towarzyszy mi praktycznie codziennie i niestety jest stałym elementem mojego życia. Dlatego aktywność fizyczną wykonuję przede wszystkim dla zdrowia i głowy. A to, że przy okazji dbam o swoje ciało i jego wygląd, jest efektem ubocznym. Zauważyłam, że coraz więcej z nas potrzebuje momentu w ciągu dnia, w którym może się totalnie odciąć, aby chociażby przez tę godzinę dziennie nie myśleć o niczym.

Mój stosunek do medytacji jestniesystematyczny. Jeżeli miałabym to do czegoś porównać, to w medytacji jestem wierząca, ale niepraktykująca. Wiem, że może być świetnym narzędziem na permanentny stres, ale z regularną medytacją jest mi totalnie nie po drodze. Mój mąż Marek od jakiegoś czasu medytuje regularnie i pomaga mu to dobrze wejść w nowy dzień. Latem mam epizody, kiedy rankiem mogę usiąść w słońcu na balkonie i pomedytować. Uważam, że to wspaniałe. Natomiast zimą, gdy każda minuta rano jest na wagę złota, to rezygnuję z tego, aby pobyć w łóżku chwilę dłużej.

Moja dieta bazuje nazdrowych posiłkach, warzywach i owocach. Szczególnie teraz, gdy zaczyna się sezon na piękne i smaczne warzywa. Zawsze staram się wybierać te, które można jeść na surowo. Uwielbiam sałatki, zielone soki z jarmużu i natki pietruszki, ale w mojej diecie nie brakuje też frytek czy pizzy. Zawsze staram się znaleźć w tym równowagę.

Kończę dzień naczytaniu książki lub oglądaniu serialu i zawsze robię to w łóżku. To jest ten moment dnia, w którym mogę się odprężyć i przygotować do snu. Nie zapominajmy o przytulaniu – nie zasnę, zanim się trochę nie poprzytulam.

Na sen poświęcamminimum 7h, ale staram się, aby było to bliżej 8h. Nie przekraczam tych 8 godzin, ponieważ od razu boli mnie głowa. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że 7-8 godzin to dla mnie optymalna ilość snu. Nie lubię spać do południa i staram się trzymać określonych godzin, w których zasypiam i się budzę. Uważam, że rutyna jest bardzo ważną rzeczą, w szczególności jeśli chodzi o sen i jego jakość.

Rzecz, którą robię tylko dla siebie, towizyta u mojej ulubionej kosmetolożki. Dba nie tylko o moją skórę, ale również o moją głowę. Odwiedziny u niej zawsze oznaczają godzinę, podczas której nie ma mnie dla nikogo.

Moje małe grzeszki toczekolada. Wiem, że nie robi dla mnie nic dobrego – nawet jak poprawia mi humor, to jest krótkotrwała przyjemność – ale każdy, kto mnie zna, wie, że nie mogę z niej zrezygnować.

Szczęście to dla mniemix małych i prostych rzeczy. Gdy myślę, czym naprawdę jest dla mnie szczęście, to zdecydowanie:

  • Ciepły i bezpieczny dom.
  • Słońce, które świeci rano gdy się budzę.
  • To, że mam obok siebie ukochaną osobę, do której mogę się zawsze przytulić i na której mogę polegać.

Od niedawna jeszcze bardziej doceniam takie małe rzeczy i szukam tych przyjemności wszędzie. Staram się uważnie do tego podchodzić, nie lekceważyć tego, co mam, i jestem za to bardzo wdzięczna.

Luksus to dla mnieprzede wszystkim spokój, którego często mi brakuje, ale jak chociaż na chwilę go znajdę, to jest to dla mnie bardzo magiczny moment, oraz podróże, które są bardzo rozwijające i sprawiają mi ogromną radość. Nie mam żadnych materialnych rzeczy, które stanowiłyby dla mnie luksus, ale gdybyś zapytała mnie o to 5 lat temu, odpowiedziałabym zupełnie inaczej. Cieszę się, że jestem już wyleczona ze wszystkich rzeczy i przedmiotów, których kiedyś pożądałam.

Moje małe codzienne kroki w dbaniu o planetę to… 

  • Ekologiczne środki do higieny intymnej. Teraz to jest dla mnie oczywistością, ale 4 lata temu była to rzecz, która w mojej świadomości nawet nie istniała. Dla planety i dla mnie ma to ogromne znaczenie.
  • Woda z kranu, do której jestem całkowicie przyzwyczajona. Uważam, że jest to bardzo wygodne, bo nie muszę nosić ze sobą plastikowych butelek.
  • Własne torby na zakupy.
  • Zamiana auta na rower lub hulajnogę elektryczną, gdy tylko robi się ciepło.

W kwestii dbania o planetę ważne jest, aby wprowadzać długoterminowe nawyki, a nie krótkie zrywy. Żeby zmieniło się coś globalnie należy wyrobić sobie stały nawyk. Robienie raz w miesiącu czegoś, co ma duży wpływ, a później powrót do tego, co robiło się wcześniej, niczego nie zmieni.

Rada, którą dałabym sobie, gdybym znowu miała 20 lat, towrzuć na luz i daj sobie więcej miłości. Jeszcze masz czas, żeby dowiedzieć się, co chcesz robić w życiu i wykorzystaj ten czas mądrze. Nie myśl o karierze, nie stresuj się rzeczami, które z perspektywy czasu nie będą miały znaczenia. Uważam, że kiedyś niepotrzebnie zamartwiałam się swoim wyglądem, który był źródłem moich kompleksów, a teraz nie mogę w to uwierzyć, że mogło to tak na mnie wpłynąć.

Książka, którą ostatnio przeczytałam i polecam, togenialna “Between Two Kingdoms: A Memoir of a Life Interrupted”. To historia autorki książki o walce z rozległą białaczką, na którą zachorowała, gdy miała zaledwie 23 lata. Uważam, że tę książkę powinien przeczytać każdy, chociażby po to, aby inaczej spojrzeć na swoje życie i zacząć doceniać to, co się ma. Dawno żadna książka, film czy podcast nie zrobiły na mnie takiego wrażenia i nie wzbudziły tak rozległych emocji. Z jednej strony nie mogłam się od niej oderwać, a z drugiej nie mogłam jej dalej czytać, bo moje serce rozpadało się na milion różnych kawałków. 

Czy próbowałaś naszej Bazy na co dzień? Jeszcze nie, ale obserwuję Was od samego początku i uważam, że robicie świetną rzecz. Bardzo podoba mi się, że zwracacie uwagę na jakość składników, których używacie. Po raz pierwszy w takiej formie widzę to u Was. Wygodne jest pewnie to, że wszystko jest w jednym słoiczku i 2 kapsułkach. Teraz można się zgubić, co, kiedy i jak suplementować – to problem, gdy łykasz więcej produktów. Uważam, że nikalab to bardzo fajny pomysł. Macie teraz trochę taką rolę, jaką my w Your KAYA mieliśmy 4 lata temu, czyli ogromne pole do edukacji. Będę Was obserwować z ogromną przyjemnością.
Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.