Rozmowy

17 pytań do...Katarzyny Bąkowicz, doktora nauk o komunikacji społecznej, doradcy biznesowego i coacha

Czas czytania: 5 min
Opublikowano 28/04/2022
Katarzyna Bąkowicz, coach, doradca biznesowy

W rozmowie z nikalab Katarzyna Bąkowicz opowiedziała, czego nauczyła się u niemieckich milionerów, jak wspierała swoje zdrowie psychiczne i mózg podczas pandemii oraz zdradziła, dlaczego robi zakupy tylko w sklepach osiedlowych.

Jak się masz? 

Bardzo dobrze, dziękuję za zaproszenie do cyklu 17 pytań do…

Work life balance to dla mnie… znalezienie środka w zabieganym świecie i umiejętność postawienia sobie wewnętrznych granic dotyczących tego, czy żyjemy dla pracy, czy pracujemy dla życia. Szalenie istotne jest również to, aby praca stanowiła w jakimś stopniu przyjemną część bytu. Ja uwielbiam moją pracę, co tym bardziej wymaga ode mnie postawienia granic. Bez odpoczynku nie jesteśmy efektywni w swojej pracy, szczególnie wtedy, gdy wykonujemy zawód kreatywny.

Doświadczeniem, które dużo zmieniło w moim życiu, był wyjazd do znajomej, która mieszka na granicy niemiecko-francuskiej w Szwarcwaldzie. W tamtym miasteczku żyją praktycznie sami milionerzy, którzy odgrywają kluczowe role w zarządzaniu gospodarką Niemiec. Zauważyłam tam pewną prawidłowość. O godzinie 18 ulice robią się puste, ludzie zasiadają w restauracjach, a w przestrzeni słychać otwierające się butelki wina i czuć rozpalające się grille. O godzinie 18 tam już po prostu nikt nie pracuje. W ciągu ostatniego roku udało mi się wprowadzić ten tryb do swojej codzienności i okazuje się, że da się zrobić wiele rzeczy tylko należy je odpowiednio priorytetyzować.

Moje 3 najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to…

  • Dobre i zdrowe śniadanie, w postaci kaszy jaglanej. Zjedzone w spokoju i ciszy, bez nerwów i bez myślenia o pracy.
  • Sen, którego musi być odpowiednia ilość. Pomimo, że wstaję bardzo wcześnie, bo już o 5:30, to dbam o to, aby spać dobrze i jakościowo.
  • Spacer. Niezależnie od pogody, sytuacji czy pory dnia - codziennie muszę wyjść przynajmniej na 40-60 minut spaceru.

Sport, który regularnie uprawiam to… każda aktywność, którą lubię robić i robię ją przede wszystkim dla siebie. Bardzo lubię nordic walking, latem jeżdżę dużo na rowerze, a od wielu lat ćwiczę jogę w domu.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… 10-12 godzin. Zawsze minimum godzinę dziennie, ale w weekendy zdecydowanie więcej. Nauczyła mnie tego praca. 2 lata temu, gdy zaczęła się pandemia, miałam bardzo intensywny czas. Od 8 do 13 prowadziłam zajęcia ze studentami, a od 15 do 19 inną aktywność zawodową. W przerwie między 13 a 15 wychodziłam na kijki oraz jadłam obiad. Gdybym tego tak nie zorganizowała, to bym zwariowała i jest to naturalnie podyktowane biologią. Niedotleniony mózg po prostu źle pracuje, a spacer pomaga mu się dotlenić, co przekłada się na lepszy nastrój i dobre wyniki w pracy.

Moją motywacją do sportu… są korzyści dla zdrowia psychicznego i fizycznego, które z niego wynikają. W moim przypadku jest to lepsze samopoczucie, dobra odporność (bo niezależnie od pogody, zawsze wychodzę na zewnątrz) oraz lepszy sen. Gdy pracowałam jeszcze z biura, często wracałam do domu pieszo. Mam wrażenie, że podczas tego spaceru zostawiałam po drodze wszystkie stresy i negatywne emocje, które zgromadziły się we mnie przez cały dzień.

Medytuję bo… wiem z perspektywy naukowej, jak dobrze to wpływa na funkcjonowanie mózgu. Jednak świadomie zdecydowałam, że nie zajmuje to bardzo dużo czasu w moim życiu. “Zamiast zrobić nic, zrób coś” – nauczyła mnie tego moja nauczycielka jogi i się tego trzymam. Nawet jeżeli mam na to poświęcić 10 minut, to robię to codziennie, a nie raz w tygodniu godzinę. Taka regularność jest łatwiejsza do zrobienia i bardziej efektywna. Uważam też, co pokazują badania, że osoby, które medytują popełniają mniej błędów w pracy, podejmują lepsze decyzje i nie ma to związku z wyborem ścieżki rozwoju duchowego, tylko z wpływem na mózg i naszą biologię.

Moja dieta bazuje na… świadomym odżywianiu od ponad 20 lat, co wyniknęło z różnych problemów zdrowotnych. Nie jem mięsa, ale jem ryby i owoce morza. Nie jem produktów mlecznych i staram się unikać cukru. Kocham różne kasze i kuchnię włoską.

Kończę dzień na… czytaniu. Na kilka godzin przed snem staram się odpuścić wszystko i przeczytać coś, co mnie interesuje i nie jest związane z moim zawodem. Najczęściej wybieram książki z obszarów sztuki, filozofii, czyli coś, co pozostawi we mnie ciekawą refleksję. Nie oglądam telewizji przed snem. Czasami robię sobie wieczory filmowe, ale wiem, jak negatywnie to wpływa na zasypianie.

Na sen poświęcam… minimum 8 godzin. Mniej nie wchodzi w grę.

Rzecz, którą robię tylko dla siebie to… jestem dla siebie dobra, co nie znaczy, że nie jestem dobra dla innych. Prawda jest taka, że zdrowo jest zadbać o siebie w pierwszej kolejności, ponieważ tylko wtedy będziemy mogli zadbać o innych. Wiem, że moja kreatywność w pracy, moja użyteczność dla rodziny i bliskich będzie wartościowa tylko wtedy, gdy będę poukładana sama ze sobą na poziomie psychicznym i fizycznym.

Moje małe grzeszki to… odstępstwa od reguły. Od czasu do czasu może to być pizza z podwójnym serem czy przeleżenie całego dnia na kanapie i kompletne nicnierobienie. Jednak nie myślę o życiu w kategorii grzechów i nie grzechów. Podążam za tym, co czuję w danym momencie. Jeżeli mam ochotę napić się słodkiej herbaty z miodem i zjeść do tego kawałek ciasta, to sobie na to pozwalam i, co najważniejsze, nie mam wyrzutów sumienia. Mniejszą szkodę zrobi zjedzenie czegoś niż frustracja wynikająca z niemożności zjedzenia czegoś.

Szczęście to dla mnie… poczucie spełnienia i spokoju. Jestem szczęśliwa wtedy, kiedy czuję wewnętrzny, prawdziwy, głęboki i niezależny od czynników zewnętrznych spokój. 

Luksus to dla mnie… możliwość osiągnięcia spokoju i szczęścia. Nie wiąże się dla mnie z przedmiotami materialnymi, ponieważ czym innym jest luksus w wymiarze materialnym, a czym innym jest poczucie luksusu. Kapitałem współczesnego świata nie jest już, tak jak kiedyś, pieniądz tylko posiadanie wolnego czasu i możliwość dysponowania nim.

Moje małe, codzienne kroki w dbaniu o planetę to… 

  • Świadome podejmowanie decyzji konsumenckich. Lubię się czasami wynagrodzić kupieniem czegoś. Mam słabość do fajnych butów, ale bardzo świadomie robię te zakupy.
  • Od kilku lat kupuje ubrania tylko od polskich producentów. Sprawdzam gdzie zostały uszyte, w jaki sposób, z jakich tkanin i jestem z tego bardzo zadowolona, ponieważ okazuje się, że są to znacznie lepszej jakości ubrania niż te, które do tej pory można było kupić w sieciówkach za porównywalne pieniądze.
  • Świadome żywienie. Mam wrodzoną alergię na marnowanie żywności i mogę dumnie powiedzieć, że tego nie robię. Zmieniłam system robienia zakupów. Kilka razy w tygodniu wychodzę do osiedlowego sklepu i kupuję to, czego naprawdę potrzebuję w danym momencie.
  • Wspieram lokalnych sprzedawców i często kupuje w kooperatywach, gdzie wiem, że nie ma marż naliczanych przez wielkie sieci handlowe. Poniekąd, takie działania pomagają mi wspierać ludzi, którzy pracują tak jak ja, czyli rozwijają swoje biznesy.
  • Segreguję śmieci.
  • Mam samochód, którego używam tylko w momencie, w którym muszę coś przewieźć. Na co dzień korzystam z komunikacji miejskiej.

Rada, którą dałabym sobie gdybym znowu miała 20 lat to… bądź bardziej odważna, nie bój się tego, co powiedzą inni, rób to, co czujesz, to, co myślisz i nie oglądaj się za siebie. Ja już wtedy wiedziałam, że chcę rozwalić system!

Książka, którą ostatnio przeczytałam i polecam to…“Na ramionach olbrzymów”, której autorem jest Umberto Eco, ten co napisał “Imię Róży”. Są to zapisy jego wykładów na temat piękna, brzydoty i informacji. Jest to niebywale mądra pozycja.
Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.