Rozmowy

17 pytań do... Marty Krajenty, właścicielki Flow Art House

Czas czytania: 4 min
Opublikowano 06/09/2023
17 pytań do... Marty Krajenty, właścicielki Flow Art House

W rozmowie z nikalab Marta Krajenta opowiedziała o tym, w jaki sposób codziennie poszukuje smaku, czego żałuje patrząc wstecz oraz czym jest dla niej Flow Art House.

Work life balance to dla mnie… kompatybilność tego, co robię zawodowo z życiem prywatnym. Doskonale odzwierciedla to Flow Art House – mój własny biznes, który powstał z pasji do sztuki i piękna, którą rozwijałam przez kilkanaście lat pracując w branży modowej, PRowej, marketingowej, prowadząc projekty dla marek premium we współpracy z przedstawicielami kultury i artystami.

Dziś spełniam moje marzenie i łączę talent, o który dbałam w życiu prywatnym oraz umiejętności i wiedzę, zdobyte ze wszystkich doświadczeń zawodowych. Tu jest dla mnie balans.

Mój najważniejszy, codzienny nawyk dbania o zdrowie to… wysypianie się. Gdy budzę się rano, po dobrze przespanej nocy, czuję wdzięczność. Po raz pierwszy od bardzo dawna, mogę sobie pozwolić na pobudkę bez budzika i zdecydowanie zaliczam to do luksusu. Kolejnym nawykiem jest robienie zakupów i przygotowywanie posiłków na cały dzień. Bardzo dbam i reaguję na potrzeby mojego ciała.

 

Nie uprawiam sportu, ale… jestem osobą w dużym ruchu. W moim życiu aktywność jest obecna intuicyjnie. Codziennie jeżdżę rowerem, ćwiczę jogę kundalini i medytację z oddechem, a w trakcie pandemii odkryłam, że kocham tańczyć intuicyjnie i zaczęłam praktykować „5 rytmów”. Raz na jakiś czas wybieram się na zajęcia grupowe, ale częściej tańczę w swoim salonie, przez 45 minut, bez przerwy, przechodząc z rytmu w rytm. Nie traktuje tego jako sport, a raczej jako naturalny element codzienności. Dla swojego ciała robię wszystko, co sprawia, że jest ono elastyczne.


Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… tyle ile potrzebuje. Nie mam stałego grafiku z zajęciami. Czasem praktykuję jogę kilka razy w tygodniu, a czasem lubię po prostu poleżeć i nic nie robić. Ostatnio dużo spaceruje, a poranki spędzam na kocu w pobliskim parku. Słucham potrzeb ciała.


Do ruchu motywuje mnie to, że… lubię czuć się lekko, mieć elastyczne, zdrowe ciało, czuć w sobie kreatywny przepływ energii, spokojne myśli i wewnętrzną moc.

Medytacja jest dla mnie… przyjemnością, naturalną potrzebą, uważnością, ciszą i wsłuchaniem się w siebie. Codziennie mam taki czas. Komponowanie sztuki, tworzenie spójnej narracji poprzez odpowiednio dobrany zestaw obiektów sztuki to dla mnie medytacja. Lubię poranne "bosakowanie" w parku, przerwy na herbatę, gotowanie, leżenie w słońcu. Kocham marzyć…


Moja dieta bazuje na… delikatnych i lekkich potrawach. Mam delikatne jelita i wrażliwą, naczynkową skórę, więc unikam ostrych potraw. Za to szukam smaku. Robiąc codzienne zakupy zastanawiam się na co mam ochotę i każdego dnia dla siebie gotuje. Uczę się ziół i testuję różne kompozycje przyprawiając moje posiłki. Smak odnajduje również w napojach - aromatyzuję wodę, parzę zioła, uwielbiam kawę wg. 5 przemian.


Kończę dzień na… spowalnianiu i wyciszeniu. Wygaszam światło, zapalam świece, biorę kąpiel z olejkami aromatycznymi i słucham mantr. Czytam, pisze pamiętnik i przed snem zapisuję w dzienniku „wdzięczności”. Lubię też muzykę 432Hz do snu.


Na sen poświęcam… co najmniej 8 godzin. Uwielbiam uczucie wyspania i gdy tylko mogę, robię drzemki na macie do akupresury.


Rzecz, którą robię tylko dla siebie to… czytanie książek. Lubię literaturę piękną, książki rozwojowe i albumy o sztuce. Oglądam dużo sztuki, a wręcz planuje wyjazdy i aktywności śladami wystaw i miejsc twórczych, które pragnę zobaczyć.


Moje małe grzeszki to… słodycze. Codziennie.


Szczęście to dla mnie… momenty zachwytu, gdy łzawią mi oczy, czuję miękkość w podbrzuszu i zatrzymuje się czas... Harmonia, uczucie spokoju i utrzymywania miękkości w ciele. Zdrowie. Rodzina. Odwzajemniona miłość. Przyjaciele. Otaczanie się pięknem. Dom wypełniony sztuką. Spełnianie marzenia zawodowego. Świeże kompozycje w wazonie. Nieskrępowane podróże. 


Luksus to dla mnie… praca zgodna z misją mojej duszy. Możliwość bycia sobą, zarówno w obszarze prywatnym, jak i zawodowym, a właściwie nie rozdzielanie tych obszarów. Możliwość pytania siebie najpierw o to: czego pragnę, czego potrzebuję i na co mam ochotę? Jako pierwsze pytanie, zamiast: czy mnie na to stać?


Moje małe, codzienne kroki w dbaniu o planetę to… prywatnie jest to jazda rowerem, segregacja śmieci i picie wody z kranu. W prowadzeniu mojego biznesu również działam w nurcie ekologicznym. Do promocji i sprzedaży w galerii wprowadzam wiele obiektów sztuki stworzonych z naturalnych materiałów: rzeźby utkane z traw, recyklingowanego drewna, obrazy uszyte z płócien z odzysku.


Rada, którą dałabym sobie, gdybym znowu miała 20 lat to… wrzuć na luz i bądź sobą. Medytując często wracam w myślach do tej dwudziestoletniej Marty i przynoszę jej radość i zabawę. Żałuję, że tyle czasu poświęcałam na zamartwianie się i dążenie do perfekcji we wszystkim. Dziś jestem już swobodniejsza, nie martwię się tym, że czegoś nie umiem, zamiast tego szukam sposobu by to zrobić. Opinii zewnętrznych nie traktuję już jak ocen, tylko częściej czytam je jak informacje, które więcej mówią o tej osobie, niż o mnie. Gdy czuję zazdrość - rozmyślam o tym, co tak mnie rusza i odszyfrowuje ukrytą w tym informację.

 

Książki, które polecam to... ostatnio studiuję kobiecą energię i często wracam do opracowań Marion Woodman i Clarissy Pinkoli Estés oraz męską energię - właśnie skończyłam czytać książki „Żelazny Jan” i „W cieniu Saturna. O leczeniu męskich zranień”. Układam w sobie na nowo obraz męskości i kobiecości, aby mieć harmonijny dostęp do tych jakości.

 

Flow Art House to dla mnie… spełnienie marzenia i dążenie do tego, aby sztuka była dostępna dla wszystkich. W galerii mam zaaranżowane biuro, które działa wtedy, kiedy jestem potrzebna. Przestrzeń, w której organizuję wystawy mam zaaranżowane we foyer, które sąsiaduje z kinem Kinogram i jest ona dostępna codziennie od 10 do 22. Wystawy i obiekty są opisane, łącznie z ich ceną, aby każdy mógł przyjść i zapoznać się z jej elementami. Cieszę się, że galeria jest punktem artystycznym na mapie miasta i można niezobowiązująco i bezkosztowo obcować ze sztuką.

 

Misją, która mi przyświeca w prowadzeniu Flow Art House jest… otwieranie ludzi na sztukę i odczarowywanie, że wcale nie trzeba być milionerem, aby sztukę posiadać. Zbudowałam ten biznes z pasji, którą wprowadzałam w każdą markę, dla której wcześniej pracowałam. Dużo czasu poświęcam na to, żeby opowiadać gościom o sztuce, promować danego artystę, ale ważna jest dla mnie filozofia, energia, misja i wizja artysty oraz obiektu.

Sztuka jest inwestycją finansową, ale idzie za nią również inwestycja emocjonalna.

Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.