Rozmowy

17 pytań do... Marty Stefańczyk Ciąpały, Founder of CAFARDINI, Entrepreneur, Investor

Czas czytania: 4 min
Opublikowano 03/03/2023
17 pytań do... Marty Stefańczyk Ciąpały, Founder of CAFARDINI, Entrepreneur, Investor

W rozmowie z nikalab Marta Stefańczyk Ciąpała opowiada o tym, dlaczego nie można zapominać o tym, że należy słuchać swojej intuicji, do czego dyscyplinuje ją aktywność fizyczna, jaki jest luksusowy produkt, który mamy pod ręką oraz na jakie działania dla dobra planety zdecydowała się w Cafardini.

Nie wierzę w pojęcie work life balance, ponieważ… bliższa jest mi filozofia ciągłego dążenia do harmonii w życiu. W przypadku życia zawodowego i prywatnego nie da się ustawić idealnego podziału, zwłaszcza wtedy, kiedy prowadzi się własną firmę. Jeśli ktoś jest perfekcjonistą i chciałby ustawić kalendarz w idealny sposób, tj. znaleźć czas dla rodziny, dla pracy, dla zespołu, dla siebie i przy okazji jeszcze czegoś się nauczyć, to na dłuższą metę może być to szalenie trudne do utrzymania.

Osobiście bardzo dużo robię w tym kierunku, aby obszary dla mnie ważne, były zadbane. Jest to kwestia harmonii, w której czuję się dobrze w danym momencie. Nie można zapominać o tym, że należy słuchać swojej intuicji – jeśli czujemy, że musimy zadbać o zdrowie i psychikę, to warto wdrażać takie działania od razu. Są też momenty, gdy życie zawodowe jest dominującą sferą i w danym momencie nie zawsze da się zmienić coś natychmiast. 

Moje 3 najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to…

  • Jaki poranek taki dzień, czyli mój poranny rytuał dbający o strefę psychiczną i fizyczną. Najpierw kawa, a czasem dwie. Czas na luźne myśli, najbardziej kreatywne pomysły. Następnie trening na rowerku. 

  • Aktywność fizyczna, z podkreśleniem, że nie jestem ekstremistą w tym temacie. Zazwyczaj wybieram to, co łatwe i dostępne, np. spacer, jazda na rowerze lub trening online, ale jedno jest pewne – raz dziennie moje serce musi zabić szybciej z powodu wysiłku, a nie ze stresu. Bliżej mi do krótkich, ale intensywnych treningów.

  • Suplementuję się w przemyślany sposób i widzę, że to pozytywnie wpływa na mój organizm.

Sport, który uprawiam to… treningi cardio i szybkie spacery. Zimą poranna i wieczorna ciemność za oknem sprawia, że trening jest mi jeszcze bardziej potrzebny, co nie znaczy, że łatwo się w tych ciemnościach porannych rozbudzić. Hormon szczęścia sam się jednak nie wyprodukuje.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… w idealnym scenariuszu 2-2,5 godziny. 

Moją motywacją do sportu jest… to, jak wspaniale aktywność fizyczna wpływa na moją kondycję psychiczną. Po treningu na rowerze można narodzić się na nowo i przeżyć dzień inaczej. Aktywność fizyczna dyscyplinuje mnie też do lepszego życia, tj. świadomego odżywiania się, dbania o spokój, który lubię i eliminowania pewnej nerwowości. Zwykle, jeśli zrobię trening rano, w ciągu dnia żyję bardziej „higienicznie” :)

Medytować zaczęłam niedawno i… jest to ciekawe. Kilka lat temu myślałam, że to kompletnie nie jest mój świat, a teraz zaczynam to odkrywać. Niewiarygodne, jaki kontakt można nawiązać ze sobą w trakcie tej aktywności. Dla mnie to dobry sposób na przewietrzenie głowy w często przebodźcowanym świecie. Medytacji szukam pod różnymi postaciami. Czasem to jest dłuższa sesja, a czasem 15 minut z zamkniętymi oczami w biurze między spotkaniami.

Moja dieta jest… zbilansowana, bez wykluczania z niej żadnych elementów. 

Moim wieczornym rytuałem jest… kolacja rodzinna. To moment, który wprowadza nas w przestrzeń absolutnej prywatności. Kolacja sama w sobie jest narzędziem, które motywuje nas do rozmowy, dzielenia się doświadczeniami, planowania kolejnego dnia lub tygodnia. Jest to moja ulubiona część rodzinnego kalendarza.

Na sen poświęcam… 6-8 godzin. Sen jest niedocenioną przestrzenią naszego życia. Kiedyś koncentrowałam się na tym, jak jeść lub co ćwiczyć, a to przecież sen jest najbardziej “luksusowym produktem” pod ręką, który działa cuda! 

Tylko dla siebie robię… bardzo dużo rzeczy. Uważam, że każda kobieta i mężczyzna powinni świadomie robić coś tylko dla siebie. Nie wynika to w żadnym stopniu z egoizmu, tylko zdrowego rozsądku. Jeśli chcemy dookoła siebie tworzyć zrównoważoną społeczność, to nie możemy zestawiać siebie na boczny tor. Siła zaczyna się od nas. Moje ulubione rzeczy, które robię tylko dla siebie to:

  • Krótkie wyjazd od czasu do czasu. Takie 2-3 dni tylko dla siebie.

  • Regularnie znajduję w kalendarzu czas tylko dla siebie. Czasem jest to teatr, czasem dobra kolacja z książką, a czasem spontaniczny spacer lub podcast.

  • Ostatnio byłam na sportowym, 4-dniowym campie Ewy Chodakowskiej i też było wspaniale! Miałam przestrzeń na przemyślenia, planowanie, ćwiczenia i dobre odżywianie.

Moje małe grzeszki to… więcej niż przyjemność, a mianowicie czekolada, która jest moją obsesyjną miłością – najlepiej ta z orzechami. Poza tym bywam też niekonsekwentna w pewnych postanowieniach. 

Wierzę w definicję szczęścia, która mówi, że… szczęście to Twoje oczekiwania vs rzeczywistość. Myślę, że jest to uniwersalna definicja, którą każdy może sobie dopasować do swojego życia. Ważne, aby nie stawiać sobie zbyt wygórowanych poprzeczek i to w każdym kontekście: bycia mamą, szefową, partnerką, żoną czy przyjaciółką. Z drugiej strony trzeba umieć realnie doceniać to, co się ma. Nie ma szczęścia bez wdzięczności.

Luksus to dla mnie… wolność wyboru tego jak chce żyć oraz jakościowy i dobrze spędzony czas z ludźmi, którzy świadomie wybierają, że spędzają ten czas ze mną. 

Moje małe codzienne kroki w dbaniu o planetę to… segregacja śmieci, ograniczanie plastiku, chodzenie na zakupy z własną torbą. Natomiast jeśli chodzi o Cafardini, które budujemy z zespołem od ponad 20 lat, to świadomie zdecydowaliśmy się na następujące działania i jesteśmy w tym bezkompromisowi.

  • Bazujemy tylko na naturalnych tkaninach – są to głównie wełny pozyskiwane z certyfikowanych źródeł.

  • Szyjemy tylko na zamówienie. Nie produkujemy masowych kolekcji, z których kilkadziesiąt procent jest sprzedawana na promocji, a reszta trafia na spalarnie, czy wysypiska śmieci.

Cena, jaką za to płacimy to skala naszego biznesu. Nie jesteśmy marką globalną, ale wcale nie musimy być najwięksi, ponieważ chcemy być najlepsi.

Rada, którą dałabym sobie, gdybym znowu miała 20 lat, to…  Wierz w siebie, akceptuj siebie! Nie brakowało mi nigdy przestrzeni na marzenia i podejmowanie ryzyka. Warto kibicować sobie i innym.

Książka, którą ostatnio przeczytałam i polecam to… Liz Plank “For the love of men”. To książka, która pozwala na jakościowy dialog pomiędzy mężczyznami i kobietami, pozwala nam lepiej zrozumieć samych siebie. Jestem zwolennikiem dialogu, ponieważ daje on przestrzeń na zrozumienie drugiego człowieka i pozwala na wprowadzanie mikrokorekt, niezbędnych do utrzymania rozwoju.

Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.