Rozmowy

17 pytań do Olgi Grygier-Siddons, Founder of Villa Poranek, Business advisor and mentor

Czas czytania: 4 min
Opublikowano 23/11/2022
Olga Grygier-Simmons w rozmowie z nikalab opowiada o radzie, którą dałaby sobie, gdyby znowu miała 20 lat

W rozmowie z nikalab Olga Grygier-Siddons opowiada, jak joga pomogła jej w rozwoju kariery, dlaczego nie kupuje bananów i pomarańczy, a także zdradza, co najbardziej lubi w środowisku biznesowym.

Work life balance to dla mnie… codzienny rachunek sumienia. Jeśli chodzi o kwestię pracy, to zawsze sprawdzam, czy danego dnia było w niej wystarczająco dużo wartości intelektualnej, czy nauczyłam się i dowiedziałam czegoś nowego lub pomogłam komuś. To dla mnie sprawdzenie, czy dobrze tę pracę wykonuję. Równowagę pozwala mi zachować wspólnie spędzony czas ze znajomymi i rodziną oraz dbanie o siebie, co z wiekiem wymaga coraz więcej czasu.

Najprzyjemniejsza część mojego dnia to… poranek i spacer w lesie z psem. Wstaje bardzo wcześnie, żeby móc to codziennie robić i bardzo dobrze ustawia to cały mój dzień. Uwielbiam ten zdrowy nawyk. 

Sport, który regularnie uprawiam, to… joga, którą ćwiczę od 20 lat. Myślę, że właśnie dzięki jodze mogłam prowadzić bardzo intensywny tryb życia, dobrze pracować i wiele podróżować po Europie i poza nią, czasami nawet kilka razy w tygodniu. Joga to moja podstawa, nie miałam nawet zbyt wielu dłuższych przerw w praktyce. Dodatkowo dużo spaceruję, biegam, a zimą jeżdżę na nartach.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu… około 10 godzin.

Moja motywacja do sportu to… zdecydowanie lepsze samopoczucie, większa radość z życia, poczucie bycia sprawną, mocną, silną i zdrową. Wiem, jak źle się czułam, gdy nie ćwiczyłam, mało spałam i jadłam słabej jakości posiłki. Nie chciałabym do tego wracać.

Medytuję… ale rozumiem medytację jako ćwiczenie, w którym to my rządzimy umysłem, a nie odwrotnie. Spacery i joga są dla mnie formami bycia tu i teraz.

Jestem… wegetarianką od ponad 40 lat i była to bardzo prosta decyzja, ponieważ nie lubię mięsa. Mam okresy w życiu, kiedy jem ryby i owoce morza, ale nie jest to dla mnie codzienność. Gdy czuję, że mojemu organizmowi czegoś brakuje, to wtedy szukam tego smaku i jem różne rzeczy. Lubię warzywa, owoce i sery różnego rodzaju, ale przede wszystkim bardzo pilnuję jakości tego, co jem.

Kończę dzień… słuchając audiobooka. Czasami włączam coś na Netflix i zdarza mi się, że zasypiam podczas oglądania – to zdecydowanie coś, nad czym powinnam popracować.

Na sen poświęcam… około 8 godzin. Sen jest dla mnie podstawą regeneracji. 

Rzecz, którą robię tylko dla siebie, to… dużo rzeczy robię tylko dla siebie, ale ulubioną czynnością jest dla mnie czytanie książek. Jak tylko mam wolną chwilę, to biorę książkę i czytam. Lubię się nimi inspirować. 

Moje małe grzeszki to… kawa, której piję zdecydowanie za dużo, wino i czekolada, do której szczególnie ciągnie mnie wieczorami.

Jestem najszczęśliwsza, gdy… spędzam czas z moją rodziną.

Luksus to dla mnie… moment, w którym świeci słońce, leżę na leżaku, czytam książkę i słyszę szum morza.

Moje codzienne kroki w dbaniu o planetę to… jakiś czas temu gościliśmy w Villi Poranek świetnego dziennikarza, który przygotowywał reportaże o Ziemi dla Magazynu Pismo. Mówił o wielu ciekawych rzeczach, ale głównie zainspirował mnie do tego, żeby jeść lokalne produkty, najlepiej takie, które znajdują się w promieniu 100 km. Dlatego przestałam kupować banany, pomarańcze, jem dużo mniej awokado i mango. Pozwalam sobie na takie produkty np. gdy jestem w Hiszpanii, ale w Polsce staram się zadowalać jabłkami, śliwkami, gruszkami i tym, co sezonowe. Zima oczywiście będzie prawdziwym testem, ale jest to postanowienie, którego mocno się trzymam. Staram się ograniczać konsumpcję, kupując rzeczy dobrej jakości, które służą mi latami – w mojej szafie znajdują się ubrania, które mam od ponad 20 lat i nadal wyglądają świetnie, a meble, które mamy, staramy się odświeżać i naprawiać, a nie wymieniać na nowe.

Rada, którą dałabym sobie gdybym znowu miała 20 lat, to... warto sobie czasem odpuścić. 30 lat temu wszystko wydawało mi się tak ogromnie ważne, czułam się odpowiedzialna za wszystko i było to dla mnie bardzo obciążające. Gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz, podchodziłabym do wszystkiego równie odpowiedzialnie, ale z większą lekkością. Młodość ma to do siebie, że chcemy, aby wszystko było perfekcyjne i pod kontrolą, ale patrząc na to teraz – warto sobie czasem odpuścić.

Książka i audiobook, które polecam, to… o książkach mogłabym zrobić oddzielny wywiad, czytam ich bardzo dużo. Aktualnie kończę From Strength to Strength: Finding Success, Happiness, and Deep Purpose in the Second Half of Life”, którą napisał wykładowca Harvard University Arthur C. Brooks. Stwierdziłam, że ta książka została napisana specjalnie dla mnie, ponieważ mówi o tym, jak radzić sobie w drugiej połowie życia, jak znaleźć nowe źródło satysfakcji i takiego poczucia, że odnosi się sukcesy, gdy nie jest się już Panią Prezes w wielkiej korporacji.

Natomiast mój aktualnie ulubiony audiobook to Listy Stoika autorstwa Seneki. Stoickie zasady zawsze były dla mnie interesujące i przydatne, często znajdowałam tam odpowiedzi, jak sobie radzić z nawałem pracy i obowiązków.

Motywacja do stworzenia z mężem takiego miejsca jak Villa Poranek to… po pierwsze – mieszkając w Konstancinie przechodziliśmy obok Villi Poranek wiele razy. Zawsze naszą uwagę zwracał fakt, że była w bardzo opłakanym stanie. Gdy mieszkaliśmy w Londynie, to podjęliśmy się odrestaurowania domu, oczywiście dużo mniejszego niż Villa Poranek, ale mieliśmy z tego ogromną radość. Dlatego porwaliśmy się na to wyzwanie tutaj. Myślą przewodnią było przywrócenie drugiego życia czemuś, co kiedyś było piękne, a teraz jest zaniedbane. Ja i mój mąż mamy w sobie coś takiego, że ciągnie nas do takich projektów. 

Postanowiliśmy stworzyć tutaj miejsce, w którym ludzie z różnych obszarów życia mogą się spotykać, rozmawiać i inspirować. To, co obserwowałam w biznesie, to fakt, że jesteśmy bardzo hermetyczni. Biznes spotyka się z biznesem i rozmawia o biznesie, a przecież są też inne aspekty np. sztuka, która pomaga w życiu i je upiększa. Uwielbiamy poznawać nowych ludzi, wspierać ich, inspirować, rozmawiać i pomagać im – to bardzo fajna misja na moją drugą połowę życia. Daje mi to satysfakcję, o którą mi chodziło. Gdy pracowałam jeszcze w PwC, to długo myślałam o tym, że nadejdzie moment, w którym będę musiała odejść i zastanawiałam się, czego będzie mi najbardziej brakować. Konkluzja była taka, że właśnie tych okazji do spotykania ciekawych i kreatywnych ludzi, którzy chcą coś wspólnie zrobić. Teraz możemy spędzać wspólnie czas w Villi Poranek.

Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.