Rozmowy

17 pytań do… Marii Godlewskiej, absolwentki HEC Paris

Czas czytania: 3 min
Opublikowano 04/08/2022
Maria Godlewska w rozmowie z nikalab opowiada, czym jest dla niej luksus

Maria Godlewska w rozmowie z nikalab opowiada, dlaczego dobre życie jest dla niej ważniejsze niż praca, czy zawsze zjada śniadanie i co jest, według niej, najlepszą miarą sportowej kondycji organizmu.

Jak się masz? Bardzo dobrze, dzięki!

Work life balance to dla mnie… powiem, może kontrowersyjnie, ale bardziej zależy mi na dobrym życiu niż na pracy. W przeszłości było tak, że u ludzi przeważała waga profesjonalnej pracy. Teraz uważam, że ważniejsze jest przede wszystkim priorytetyzowanie siebie i swojego zdrowia, a później dopiero łączenie tego z pracą i sukcesem zawodowym.

Moje 3 najważniejsze, codzienne nawyki dbania o zdrowie to… 

  • Na pewno pielęgnacja i jak śmiesznie to nie zabrzmi – mycie twarzy. Nawet jak wracam do domu bardzo późno w nocy lub nad ranem, to wykonuję swoją pielęgnacyjną rutynę.
  • Śniadanie – nie jestem jedną z tych osób, które rano wybiegają do biura bez zjedzenia posiłku.
  • Aktywność fizyczna, ale to nie zawsze wychodzi. Nawet jeżeli nie uda mi się wyjść na siłownię lub pobiegać, to wybieram spacer i szczerze to uwielbiam.

Sport, który regularnie uprawiam to… zależy od sezonu, ale bardzo bliska jest mi joga. Kiedyś też regularnie tańczyłam, ale kiedy wyjechałam na studia, miałam bardzo nieregularny grafik i ciężko było mi złapać tę rutynę. Staram się biegać lub wykonywać ćwiczenia fitness, ale z regularnością bywa różnie.

Na aktywność fizyczną poświęcam w tygodniu... minimum 3 godziny. Ale często zapominamy o tym, że spacer też jest aktywnością, a ja bardzo lubię chodzić, więc zapewne tych godzin uzbiera się więcej.

Moja motywacja do sportu... to przede wszystkim zdrowie i utrzymanie dobrej kondycji, żebym mogła robić więcej. Byłam teraz z koleżanką w górach i podchodzenie pod szczyt przez 8 godzin definiuje jaka jest kondycja Twojego organizmu. Poza kondycją, sport daje mi satysfakcję, poczucie szczęścia i lepszy sen.

Medytuję… ale nie robię tego regularnie. Wydaje mi się, że jeszcze tego nie umiem, ale chciałabym wkręcić się w to bardziej. Myślę, że może to być fascynujące i skuteczne w kwestii utrzymania zdrowia psychicznego i uspokojenia się.

Moja dieta bazuje na... sezonowych i zdrowych produktach. Staram się nie jeść mięsa, ale nie powiedziałabym, że jestem wegetarianką, bo jednak okazjonalnie zdarza mi się je zjeść. Do diety podchodzę holistycznie. Cieszy mnie to, że w Warszawie nie trudno jest być wegetarianką lub weganką, ponieważ jest mnóstwo restauracji serwujących takie dania. Przez rok mieszkałam w Paryżu, gdzie ludzie lubią mięso i gdy prosisz o coś wege, to zazwyczaj kończy się opcją rybną, a jak ktoś je wegańsko, to otrzymuje dodatki do dania mięsnego z menu np. frytki i warzywa. Naprawdę mamy szczęście, że w Warszawie jest tak duży wybór opcji wegetariańskich i wegańskich w restauracjach.

Kończę dzień na... rytuale pielęgnacyjnym. To jest czynność, która towarzyszy mi zawsze. Czasami staram się czytać książkę, ale nie zawsze to wychodzi. 

Na sen poświęcam... klasyczne 8h. 

Rzecz, którą robię tylko dla siebie to… mało jest takich rzeczy, bo jestem bardzo ekstrawertyczną osobą, więc nawet spotkania z ludźmi są dla mnie czymś, co robię dla siebie. Czasami staram się zrobić sama ze sobą pewne klasyczne aktywności, takie jak spacer w parku, czytanie książki lub odwiedzanie sklepów z antykami i ceramiką. I to jest taka moja mała rutyna tylko dla mnie.

Moje małe grzeszki to... słodycze, które uwielbiam, ale nie zawsze jest to aż taki duży grzech – myślę tutaj np. o gorzkiej czekoladzie.

Szczęście to dla mnie... dwa elementy: życie w zgodzie z naturą, bo w dzisiejszych czasach katastrofy klimatycznej jest to bardzo ważna część, oraz życie w zgodzie z ludźmi i otaczanie się inspirującym środowiskiem. Lubię czerpać ze świata, z natury i z ludzi tego, co najlepsze.

Luksus to dla mnie... zatrzymanie się i czerpanie szczęścia z małych przyjemności, bo często, robiąc je, zapominamy o tym, jak są ważne. Były czasy i uważam, że nadal jest jakaś starsza generacja niż nasze pokolenie, która kojarzy luksus z dobrami materialnymi. Dla mnie to są te małe przyjemności i czas dla siebie, np. wanna z maseczką po tygodniu na kempingu, czego właśnie teraz doświadczyłam.

Moje małe, codzienne kroki w dbaniu o planetę to… przede wszystkim należy skupić się na dużych krokach.

Codzienność to dla mnie czynności typu: segregacja śmieci, zrezygnowanie z robienia zakupów w sieciówkach, robienie dokładnego researchu, jeśli muszę kupić coś droższego. Staram się też ograniczać latanie samolotem, bo to jest coś, o czym wiele ludzi zapomina – “segregujemy śmieci, ale później dokonujemy innych, niekoniecznie dobrych dla planety, wyborów”. Dlatego staram się zwracać uwagę na wszystkie swoje wybory, ale tak naprawdę musimy zmienić wiele nawyków jako społeczeństwo oraz mniejsze lub większe firmy. Musimy się edukować, dlatego zrobiłam magisterkę z tematu sustainability i zamierzam poświęcić temu tematowi swoje życie zawodowe. Ten problem jest na tyle duży, że nie można go zmniejszyć tylko do segregacji śmieci. Przypominam też, że możemy głosować na partie czy polityków, którzy chcą się zajmować tym tematem.

Rada, którą dałabym sobie, gdybym znowu miała 20 lat to... nie przejmuj się tak dużo. Jeżeli żyjesz w zgodzie ze sobą i masz głębsze wartości, które kierują Twoimi decyzjami i relacjami z ludźmi, to zapewne one będą w jakimś sensie dobre. Ciężko jest też mówić o dobrych decyzjach, no bo jaka jest definicja dobrej decyzji. Ja jestem znana z overthinking i czasami to po prostu nie ma sensu.

Książka, którą ostatnio przeczytałam i polecam to... John Elkington Green Swans: The Coming Boom in Regenerative Capitalism”. Jest to książka o perspektywie sustainability dla biznesu. Jeśli chodzi o podcasty, to słucham bardzo dużo newsów, więc każdego dnia jest to coś innego.
Wydawca nie prowadzi działalności leczniczej.