Dr Agnes Frankel: Na początek warto zaznaczyć, że witamina D to tak naprawdę hormon. Jest to bardzo ważna cząsteczka w kontekście zachowania pełnego zdrowia. Sama wśród swoich pacjentów zauważam, że suplementacja witaminą D zaczyna się pojawiać, natomiast jeszcze nie do końca pacjenci wiedzą, z jakich źródeł ją czerpać, w jakich ilościach i jak to poprawnie robić. Suplementujemy ją, polecamy naszym rodzinom, bo dobrze wiemy, iż jej obecność jest ważna. Ale tak naprawdę musimy sobie w pierwszej kolejności uświadomić pojęcia niedoboru oraz nadmiaru danej substancji. Najważniejszą kwestią jest optimum. Bardzo często rozpoczynamy suplementację, nie mierząc jednocześnie poziomu witaminy D w naszym organizmie. Coraz częściej spotykam się z określeniem przyjmowania „końskiej dawki” witaminy D, natomiast przy konsultacjach, podczas których wykonywane są badania morfologiczne, okazuje się, że część moich pacjentek posiada toksyczne stężenia tego hormonu we krwi. Dlatego zawsze powinniśmy zaczynać od badań. Witamina D jest jak sieć naczyń połączonych, wpływa na wiele reakcji biochemicznych, lecz musimy na nią patrzeć przez pryzmat indywidualnego podejścia do każdego pacjenta. Nie tylko dawka jest kluczowa w rozpoczęciu przyjmowania suplementacji, ale również nasza dieta, styl życia, ilość snu w ciągu doby czy chociażby – miejsce zamieszkania.
Jak osiągnąć to wymarzone „optimum”? Po pierwsze, nie zapominajmy o spacerach. Wyjście na 15 – 20 minutową przechadzkę bez nanoszenia filtrów, 3 razy w ciągu tygodnia może pomóc zapewnić nam optymalną dawkę witaminy D. Należy pamiętać, iż nasza skóra posiada mechanizm tworzenia witaminy D, lecz przy nałożeniu na nią filtrów ochronnych, poziom jej produkcji spada. Promienie UVB, przed którymi chronimy się za pomocą kremów z filtrem, jednocześnie napędzają produkcję witaminy D w naszym organizmie – tutaj zaczyna się paradoks. Dlatego też, kontrolowana suplementacja jest tak ważna. Towarzystwa Pediatryczne, Internistyczne i Dermatologiczne rekomendują całoroczną suplementację – choć jej ilości mogą się różnić w zależności od naszego wieku oraz pory roku.
Warto nadmienić, iż całe pojęcie anti-ageingu to przede wszystkim dbanie o zdrowe i fajne życie. Chodzi o to, abyśmy w wieku 60-70 lat nadal miały światły umysł, wyglądały dobrze, lecz nadal pamiętały, że dobry wygląd to również zdrowie! Nie da się wyglądać dobrze, gdy palimy papierosy, nasza lista chorób jest długa, a na domiar złego nie dosypiamy i nie dbamy o siebie. W tym słynnym anti-ageingu chodzi po prostu o to, aby być swoim „best self”. No i do tego potrzebujemy optymalnych poziomów składników w organizmie.
Witamina D jest swego rodzaju „łącznikiem”, który scala ze sobą wiele procesów i koreluje z wieloma innymi substancjami w naszym ciele. To, o czym należy powiedzieć w temacie jednocześnie witaminy D i anti-ageingu, to, iż obecność tego składnika wycisza stany zapalne organizmu. To jest właśnie to działanie przeciwstarzeniowe. Dzięki obecności witaminy D stan zapalny, który jest związany z wiekiem się wycisza i to w stopniu znacznym zostaje złagodzony.
Tak, jak najbardziej. Dlatego ważna jest samokontrola. Przykładowo: jedną z przyczyn trądziku mogą być niedobory witaminy D. Musimy być świadomi i czasami sami poprosić lekarza o zlecenie badań jej poziomu w naszym organizmie. Druga istotna kwestia to utrzymanie bariery naskórkowej. Dzięki temu nasza skóra nie wysusza się. Jest to ważny element przy zmaganiach z atopowym zapaleniem skóry. Niedobory witaminy D mogą prowadzić nie tylko do przesuszenia i zaczerwienienia, ale mogą powodować również stany świądowe. Warto wspomnieć, iż bardzo wielu psychiatrów uważa, że niewystarczające ilości hormonu D mogą prowadzić do pojawiania się epizodów depresyjnych.
Witamina D jest wytwarzana w coraz mniejszych ilościach wraz z wiekiem, dlatego po 45. roku życia musimy zastanowić się, w jaki sposób dostarczyć odpowiednie nakłady tej substancji. Nie rezygnując ze spacerów, idealnym wyborem jest właśnie suplementacja. Nie ma pięknej, świetlistej skóry i lśniących włosów bez odpowiednio dobranej suplementacji. Witamina D to początek, jest ona bardzo ważna i przynajmniej raz do roku powinniśmy poddawać się badaniu na jej poziom.
Absolutnie nie, ale zaraz wyjaśnię, dlaczego. Myśląc o opalaniu się, nigdy nie możemy mówić o zdrowej skórze. Dla mnie opalona skóra to krzycząca skóra. Przy znacznym nasłonecznieniu, nawet mieszkając w Polsce, na naszą skórę czyha masa chorób związanych z nadmierną ekspozycją na promienie UV. Większość nowotworów skóry prowokowana jest przez przesadne opalanie się. Złotą regułą jest ochrona filtrami. Tutaj też niezbędnym jest indywidualne podejście – do skóry normalnej, wrażliwej czy naczynkowej. Musimy spojrzeć na siebie, dowiedzieć się, czego dokładnie potrzebujemy, i tutaj znów – zachęcam do wizyty u specjalisty, który pomoże ustalić nam nasze priorytety. Moim zdaniem, nie ma nic gorszego w medycynie od tzw. „ślepych strzałów”. Wolimy kontrolować spadek naszej wagi niż wyniki naszych badań. Na większość chorób cywilizacyjnych niestety sami sobie pracujemy, nie dopilnowując lub przesadzając z ilością dostarczanych substancji.
Napisała: Hanna Borowska
Redaktorka, dziennikarka, science writerka, certyfikowana konsultantka ds. żywienia. Macierzyństwo sprawiło, że zainteresowanie tematyką zdrowotną zmieniło kierunek jej ścieżki zawodowej. Odbyła kilkanaście szkoleń i kursów w kraju i za granicą z zakresu dietetyki, medycyny funkcjonalnej, aromaterapii. Pasjonuje ją niezbadana moc mikrobiomu człowieka. Ukończyła z wyróżnieniem Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Przez wiele lat związana z Euroradio.fm.
Gość: Dr n. med. Agnes Frankel
Kapsułka nikalab zachwyca nie tylko wyglądem, ale też swoim działaniem. Przy jej produkcji zastosowaliśmy 2 innowacyjne technologie - DRcaps® i DUOCAP®. DRcaps®...
Twoja opinia może zostać wykorzystana w naszej reklamie. Przeczytaj więcej w naszym Regulaminie. Także w opiniach dbamy o transparentność. Weryfikujemy czy pochodzą od regularnych klientów (nie osób z nami współpracujących) oraz czy są zgodne z przepisami prawa mającymi na celu ochronę konsumentów.