Jak żyć długo?To nie tylko pytanie, które może skłaniać do filozoficznej refleksji na temat tego, co w życiu naprawdę ważne. Naukowcy zajmujący się długowiecznością traktują je całkiem dosłownie i udzielają na nie bardzo precyzyjnych odpowiedzi. Mimo że spierają się co do szczegółów, to są zazwyczaj zgodni co do ogólnego kierunku. Kluczowe obszary to:dieta, aktywność fizyczna,sen (albo szerzej odpoczynek). Oto trio albo, jak kto woli, trójca, która ma zapewnić długie życie w zdrowiu. Długowieczność bez zdrowia psychicznego? Dr. Attia mówi: nie„Tylko czegoś tutaj brakuje – w końcu krzesła czy stoły nie bez przyczyny stoją zazwyczaj na czterech nogach.” Z podobną refleksją Peter Attia, kanadyjsko-amerykański lekarz, rozpoczyna ostatni rozdział swojej bestsellerowej książki „Żyć dłużej. Nauka o długim życiu w zdrowiu”.„Nie da się myśleć o długowieczności, nie zajmując się zdrowiem psychicznym.”To może Cię również zainteresować, przeczytaj: Dr. Peter Attia tłumaczy, jak żyć długo w zdrowiuAttia coś o tym wie, bo sam przyznaje, że swoje życie emocjonalne zaniedbywał przez ponad cztery dekady. Do czasu, aż emocje odmówiły współpracy, zbuntowały się i wyrwały się spod kontroli.Co się dzieje, gdy emocje nie znajdują ujścia?Warto dokładnie wczytać się ten najbardziej osobisty rozdział, bo daje on świetny wgląd w to, kiedy można zorientować się, że coś z naszymi emocjami jest nie tak. W pierwszej sytuacji, którą opisuje Attia, emocji jest aż nadto – buzują i gotują się w nim tak, że niemal zrzucają pokrywkę. Rzecz działa się na parkingu. Autor stanął przed kierowcą innego samochodu, który czymś go zirytował. I zaczął prowokować go z zimną krwią. Błagał w duchu, żeby to nieznajomy kierowca zadał pierwszy cios. Chciał go sprowokować po to, by móc odpowiedzieć przemocą. W jego fantazji nie chodziło o obronę – chodziło o dominację i o wybuch nagromadzonego gniewu. Gdyby zrealizował swój scenariusz tego spotkania, to mógłby stracić dom, prawo do wykonywania zawodu, wolność, małżeństwo. To nie była błahostka ani "moment słabości". To była chwila, w której na powierzchnię wylało się coś, co do tamtej pory skrzętnie ukrywał – lata gniewu, który nie znajdywał ujścia. Umówmy się, rzadko kiedy w drogowych sporach chodzi o to, co wydarzyło się na drodze.W drugiej sytuacji emocji – przynajmniej na powierzchni – nie ma prawie wcale. Attia siedział w taksówce, kiedy zadzwoniła jego żona. Pędziła w karetce do szpitala z ich miesięcznym synem, który chwilę wcześniej nagle przestał oddychać i stracił przytomność. Chłopiec był siny, a jego pulsu nie dało się wyczuć. Życie uratowała mu tylko szybka reakcja niani i matki. Attia odpowiedział na te wieści chłodno i rzeczowo, prosząc tylko, by żona zadzwoniła raz jeszcze, gdy dotrą do szpitala. Nie zaoferował wsparcia, nie zapowiedział powrotu z drugiego końca kraju. Dopiero z perspektywy czasu zrozumiał, że był wtedy całkowicie odcięty od emocji – od bólu, od współczucia, od siebie samego.Za sprawą tych dwóch sytuacji Attia zdecydował się podjąć swoją pierwszą terapię. I – jak dowiadujemy się z dalszej części rozdziału – wcale nie był to happy end, a dopiero początek jego długiej drogi w poszukiwaniu psychicznego balansu.Emocje nie są słabością – są systemem ostrzegawczymKiedy czytałem jego osobiste wspomnienia najtrudniejszych momentów w życiu dźwięczała mi w głowie rozmowa, którą niedawno przeprowadziłem z psychologiem, Dr. Robertem Kowalczykiem. Pracujemy wspólnie nad książką o zdrowiu (nie tylko psychicznym) współczesnych mężczyzn, a wiadomo, że mężczyźni z emocjami mają co najmniej skomplikowaną relację. Wierciłem mu dlatego dziurę w brzuchu o to, po co nam są w ogóle te emocje. Żeby wzruszać się na filmach i pisać poezję? W odpowiedzi usłyszałem, że i do poezji, i do filmów na pewno się przydadzą, ale na co dzień są jak deska rozdzielcza w samochodzie – sygnalizują nam, że w naszym systemie czegoś może brakować, albo czegoś innego być za dużo. Jedną żółtą lampkę można przez jakiś czas ignorować, ale kiedy cała deska świeci się jak choinka – wybuchamy złością lub stuporem reagujemy na ważne wydarzenia – trzeba pędzić po pomoc.Attia, chociaż sam przez lata ignorował swoje zdrowie psychiczne, bardzo dobrze w końcu to zrozumiał. Dotarło do niego, że jeśli chce rzeczywiście całościowo podejść do swojego zdrowia, to nie może tylko zajmować się badaniami krwi, wydolnością, przestrzeganiem diety i zasad higieny snu.Co o emocjach w kontekście długowieczności mówi nauka?„Jeśli my nie zajmiemy się emocjami, nie nauczymy się ich rozpoznawać, nazywać, rozładowywać, to możemy być pewni, że prędzej czy później one zajmą się nami. I mamy na to badania.”Naukowcy z Baylor University (USA) przeanalizowali 24 eksperymentalne badania dotyczące tłumienia emocji i fizjologicznych reakcji na stres(1). Jak wynika z ich metaanalizy opublikowanej w 2023 roku, osoby, które były proszone o powstrzymywanie emocji wykazywały wyraźnie silniejsze reakcje fizjologiczne na stres – szczególnie jeśli chodzi o pracę serca, ciśnienie krwi oraz aktywności hormonalną. U osób deklarujących, że na co dzień mają tendencję do tłumienia emocji, odnotowano m.in. zwiększony poziom kortyzolu. Wnioski z tego badania są jednoznaczne: tłumienie emocji nie pozostaje obojętne dla naszego zdrowia. Choć pozornie może wydawać się skuteczną strategią radzenia sobie w trudnych sytuacjach, w rzeczywistości prowadzi do przeciążenia organizmu, które z czasem mogą przyczyniać się do poważnych problemów zdrowotnych – zarówno psychicznych, jak i somatycznych. „Emocje, których nie wyrażamy, nie znikają. Zostają z nami – w układzie nerwowym, krwionośnym i hormonalnym – i z czasem przypominają o sobie.”Zainteresował Cię ten tekst? Przeczytaj również artykuł: Czy krzyk naprawdę rozładowuje gniew? psychologia, emocje i wrestling